MEDYTACJA NA PIERWSZĄ SOBOTĘ MIESIĄCA

Medytacja na pierwszą sobotę miesiąca Tajemnica II radosna

NAWIEDZENIE ŚWIĘTEJ ELŻBIETY

 

Z Ewangelii według św. Łukasza:

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w
góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu
Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała
pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a
Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony
jest owoc Twojego łona. Skądże mi to, że Matka
mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego
pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości
dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś
uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Wtedy
Maryja rzekła: „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się
duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie
Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą
odtąd wszystkie pokolenia”.

(Rozważanie w trzech częściach; po każdej
z nich własna medytacja)

I Maryja z pośpiechem poszła do pewnego miasta,
weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.

Te dwie niewiasty są do siebie podobne. Łączy je pokrewieństwo,
obie są brzemienne. Maryja weszła w rolę dobrej,
współczującej przyjaciółki, która pragnie pomóc bliźniemu.
„A kto jest moim bliźnim?” Czy tylko krewny? Czy człowiek
mi życzliwy? Maryja wypełnia Prawo Starego Przymierza
– szanuje starszych, okazuje pomoc współplemieńcom.
Ale, jako Matka Zbawiciela, przygotowuje drogę dla
nowego prawa, prawa miłości wobec każdego człowieka. Jezus
w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie poda naukę
o bliźnim – jest nim ten, kto znajduje się blisko ciebie i
jest w potrzebie. W nawiedzeniu spełnione są kryteria miłości starotestamentalnej – miłości rodzinnej, miłości
starszych. I jednocześnie w ukryciu realizuje się miłość
nowotestamentalna: złożony przez Boga w łonie Maryi Jezus
dotyka miłością Jana, którego nosi Elżbieta. To dzieciątko
poruszyło się z radości, bo zostało uwolnione od grzechu –
zbawione i uświęcone. Jan to bliźni Jezusa, któremu Zbawiciel
przychodzi ze zbawczą pomocą. To wszystko dzieje się w
przestrzeni wielkiej tajemnicy i angażuje naszą wiarę. Z tą
wiarą spoglądamy na Maryję, która po wielkim fiat (niech
mi się stanie) została przez Boga zaproszona do udziału
w tajemnicy zbawienia. Uczymy się patrzeć na dzieło
zbawienia realizowane przez Jezusa w takim kluczu:
jest w tym dziele obecna także Jego Matka. Oczywiście, że
Bóg dokonał zbawienia świata sam, bez wysiłku człowieka,
ale jednocześnie to dzieło ma swoją wielką bohaterkę, wybraną
i wezwaną przez Boga do takiej właśnie roli. Bóg
zbawia świat aktem swojej woli i miłości, ale jednocześnie
realizuje się to przez Maryję. Jezus – Zbawiciel promieniuje
na Jana z Niej, swojej Matki,z Jej łona, z Jej życia. I tak
będzie zawsze.

II Błogosławiony jest owoc Twojego łona.

Anioł Gabriel ujawnił w Nazarecie, że Maryja jest błogosławioną
między niewiastami, a Elżbieta mówi do Niej, że
Dziecię, które nosi w swoim łonie, jest błogosławione. Maryja
jest błogosławiona, gdyż jest Niepokalana, zanim jeszcze
wypowiedziała Aniołowi fiat. Ten stan zostaje utrwalony i
uwznioślony przez to, że w Niej Słowo stało się Ciałem i
Owoc Jej żywota (Jej łona) jest błogosławiony. Co oznacza to zdanie: błogosławiona Matka i błogosławiony Owoc Jej łona? Maryja
została wybrana przez Boga, by w niej ujawniło się piękno
człowieczeństwa wolnego od grzechu, nadto została uświęcona
świętością Słowa wcielonego, czyli Syna Bożego, którego
poczęła i porodziła. W Niej realizuje się po dwakroć
wyjątkowe piękno, niewidoczne gołym okiem, ale złożone
w Niej przez Boga samego. Właśnie to, co w Niej jest ukryte,
jest błogosławione i Ona jest błogosławiona, bo niesie
w sobie tajemnicę Bożą nieznaną nikomu. W takim też sensie Jezus
nazwie błogosławionymi tych, którzy są miłosierni, cisi, prześladowani
z Jego powodu, gdy przyjmują na siebie trud przypodobania się Bogu, w spełnieniu Jego woli i przyjęciu ze względu na Niego trudów
życia. Maryja po zwiastowaniu zostaje nadal ukryta przed
światem, mimo że niesie w sobie największą tajemnicę. To
Anioł Gabriel był w stanie odkryć tę tajemnicę. I Elżbieta,
natchniona przez Ducha Bożego, dostrzega wzrokiem wiary,
że jest w Niej błogosławiony Owoc i że Ona sama jest błogosławiona
między niewiastami. Każdy, kto tak nazywa Maryję, uznaje, że Bóg Ją wybrał do spełnienia wielkiej misji, że w Niej realizuje się Boża
tajemnica i wciąż aktualizuje się w dziejach ludzkości. Maryja
zawsze pozostanie błogosławiona, zawsze przez Nią będą się dokonywać wielkie dzieła Boże.

III Wielbi dusza moja Pana!

Tak zaczyna się wspaniała modlitwa Maryi, nazwana Magnificat. Prawdziwa i dobra modlitwa to w pierwszej kolejności
uwielbienie Boga w Trójcy Jedynego. To uznanie, że On jeden jest godzien czci i chwały. To wyśpiewanie ku Jego czci swojej radości i
wdzięczności za to, że daje się poznać przez wiarę jako Bóg i Ojciec. „Kiedy nie potrafimy się modlić, wówczas Duch Święty pomaga nam w błaganiach” (Rz 8,26). A gdy On, Duch Święty, już nas napełni
łaską i mocą, to wówczas serce chce niemal wyskoczyć z piersi. Tak jak Maryi, gdy wołała: „Wielbi dusza moja Pana!”. W modlitwie Maryi splatają się ze sobą wersety ze Starego Testamentu. Maryja wyraża
swoją postawą prawdę, że Bóg działał w życiu jej przodków, a oni ku niemu kierowali swoje myśli i serca. Teraz Ona podejmuje się tego dzieła, kontynuuje tę historię dialogu człowieka z Bogiem i przekazuje
ją na dalsze pokolenia. Chwała Boża płynąca z ust człowieka to bardzo ważna jego aktywność. Nie można nie uwielbiać Boga. Nie można
nie wznosić swoich myśli ku niebu, by zawołać: wielbię Cię,
mój Boże! Maryja – oblubienica Ducha Świętego – została
Nim napełniona także na wzór proroków, by wypowiadać prorocze
słowa. Pośród nich są w modlitwie Magnificat także i te: „Odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”. Bóg przez Anioła nazwał
Maryję błogosławioną. Nie inaczej czyni stworzenie – błogosławi
Matkę Zbawiciela. I znów nie możemy nie błogosławić Maryi. Zatem lekcją płynącą ze sceny nawiedzenia jest przynaglenie, by uwielbiać
naszego Boga i błogosławić Matkę Syna Bożego

Modlitwa św. Jana Pawła II

O Nieogarniony, nad którym pochyla się Ojciec Przedwieczny
i mówi: „Ty jesteś moim Synem – Jam Cię dziś zrodził”.
O Nieogarniony, nad którym pochyla się Twoja ziemska
Matka i mówi: Ty jesteś moim Synem. Jam Cię, niegodna, zrodziła, przez posłuszeństwo Duchowi Świętemu. Twoje imię jest Jezus, to znaczy: Bóg,
który zbawia. Przez Matkę wchodzisz w świat, wchodzisz w dzieje człowieka. Ta Matka jest Córką Syjonu, nosi w sobie dziedzictwo Izraela, Twojego Ludu. Jest w Niej świat, który czeka na swojego Boga. Jest w Niej stworzenie, do głębi otwarte wobec swego Stwórcy.
Są w Niej dzieje człowieka na wszystkich miejscach ziemi – także moje dzieje. Najświętsza Dziewico, Matko Chrystusa i Matko Kościoła, z radością i podziwem śpiewamy wraz z Tobą Magnificat, Twoją pieśń miłości i dziękczynienia Bogu, którego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie. Wraz z Tobą dziękujemy Bogu za wspaniałe powołanie
katolików świeckich i za to, że powierzył im bogatą misję, wzywając każdego z nich do życia w miłości i świętości, w komunii z Nim samym; za to że posłał ich, aby nieśli światło Chrystusa i by poprzez swoje ewangeliczne życie ogień Ducha Świętego przekazywali całemu światu. Amen.

ŹRÓDŁO NASZ DZIENNIK NR 51 6105 STR. 17

Medytacja na pierwszą sobotę miesiąca
Tajemnica III radosna

NARODZENIE PANA JEZUSA
W BETLEJEM

Z Ewangelii według św. Łukasza:

W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta,
żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie […].
Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei,
do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził
z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną
sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali,
nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła
swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła
w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie(2,1-7).

(Rozważanie w trzech częściach;  po każdej z nich chwila zadumy)

I Zanim wybrali się do Betlejem , Maryja i Józef mieszkali w Nazarecie.

Maryja była brzemienna, Józef nie znał tajemnicy
zwiastowania i od Anioła dowiedział się, że Ten,
którego nosiła w swoim łonie , począł się z Ducha Świętego.
To dla Józefa była jeszcze większa tajemnica – objawienie
prawdy o nadzwyczajnym działaniu Ducha Bożego. Ale ponieważ została mu oznajmiona od Boga, przyjął ją i uszanował.
Cóż za niezwykła pokora tego męża Bożego. Święty Józef
nazwany został „stróżem Bożych tajemnic”. Zaufał
Bogu wbrew ludzkiej logice. Wewnętrzny niepokój, który
się w nim zrodził, został przezwyciężony z pomocą Ducha
Świętego. Tajemnica dotyczyła jego małżonki, ale to on musiał
wziąć do siebie, w całe swoje życie skutki tej tajemnicy.
Boży plan „wikła” Józefa w historię, której sobie nie zaplanował.
Ale przecież ten plan nie oznacza jakiejś porażki,
zawieszenia swoich marzeń, braku rozwoju. To wszystko
się zrealizuje w jego życiu. Doświadczy wspaniałych przeżyć,
odkryje wielką prawdę o sensie życia i spełni się w swoim
działaniu. Trzeba nam, tak jak Józef, zawierzyć Bożym
planom i w nie wpisać swoje ambicje, marzenia, zdolności.

II Betlejemska grota i stajnia naprawdę była uboga.

Boże Dziecię urodziło się w gorszych warunkach niż przeciętny
człowiek. Te okoliczności nie były sprzyjające do rozwoju
wiary w to, że w tym Dziecięciu zstąpił na ziemię Bóg. Maryi i
Józefowi pozostało wpatrywać się w małego Jezusa, modlić
się do dobrego Boga o pomoc w utrzymaniu rodziny i wierzyć,
że Boże plany się zrealizują , nawet w tak skrajnie trudnej
sytuacji. Ale dlaczego Bóg wybrał taki scenariusz? Czy to przypadek,
czy też logika Bożej miłości, by nie dać Świętej Rodzinie
żadnych preferencji egzystencjalnych. Podejście Maryi,
Józefa, a później dorosłego Jezusa do kwestii materialnych
zawsze było jednoznaczne. Dobra tego świata to tylko środki
do życia, a nie cel do osiągnięcia tu, na ziemi. Błogosławieni
ubodzy – to ci, którzy odkryli prawdę, że pieniądze
szczęścia nie dają. Owszem,bez nich nie udałaby się ucieczka
przed Herodem do Egiptu. Trzeba było Józefowi szukać schronienia dla Maryi i Jej Dziecięcia pośród zwierząt. Zawsze w zawierzeniu swego
życia Bogu. Ile trzeba mieć lat, żeby to zrozumieć? Może dlatego Józef
przedstawiany jest w ikonografii niektórych nabożnych
pieśniach jako starzec. Młodziutka Maryja zdaje się na
jego pomoc i zaangażowanie, a on, prawdziwy mąż Boży,
wie, że na Boga zawsze można liczyć. Bóg daje nam w tej scenie
ważną lekcję zaufania. Choć przecież możemy zapytać:
a co z umierającymi z głodu, ginącymi z braku pomocy
medycznej, prześladowanymi za wiarę. To wynik niesprawiedliwości
społecznej, zachłanności jednych kosztem drugich, chorobliwych ambicji
i pychy. Potrzeba silnej wiary, na miarę Świętej Rodziny, by
mimo wszystko wyznawać, że Bóg nie wypuszcza nas ze swojej
ojcowskiej ręki.

III  A kiedy już Jezus się urodził, trzeba było Go obrzezać i nadać imię.

Dokładnie tak, jak z każdym żydowskim chłopcem. Więc to tylko dziecko – chłopiec, a potem mężczyzna? Same pytania i wątpliwości. Jak w życiu każdego człowieka. Boska asystencja ludzkim losom jest zawsze
bardzo delikatna, często niezauważalna. Życie toczy się
tak, jakby to od człowieka wszystko zależało, a Bóg był
tylko obserwatorem jego działań, ewentualnie recenzentem,
który ocenia i upomina, gdy zajdzie potrzeba. Syn Boży wpisał się w dzieje małżonków Maryi i Józefa z niezauważalnym rysem boskiej
ingerencji. Prawie żadnych podpowiedzi, żadnej modyfikacji
ich losu. Bóg zaistniał w ich życiu bardzo mocno, ale to życie
pozostało bardzo ludzkie. Zwyczajne obowiązki. Nakazy
i zakazy takie jak wobec innych i jak do tej pory. Więc jak tu
nie mieć wątpliwości, czy tak właśnie ma się realizować wielki
Boży plan zbawienia. Wiele znaków zapytania. Nie mieli problemu z nadaniem Dziecięciu imienia. Zostało podpowiedziane przez
anioła. Polecił nazwać je Jezus. Ale dlaczego takie imię? Przecież
ono oznacza „Bóg zbawia”! Oni nie dadzą Mu majątku
ani dobrej pozycji społecznej. A ma stać się wyzwolicielem
ludzkości. O wszystko zatroszczy się Bóg. Trzeba wiele
spraw zostawić Bogu, a swoje powinności spełniać wiernie.

Modlitwa

Dziękujemy Ci, Ojcze nasz, za wszystko, za Słowo, które
stało się Ciałem i w noc betlejemską zamieszkało pomiędzy
nami. Dziękujemy Ci za Słowo, w którym odwiecznie
wypowiadasz Najświętszą Rzeczywistość samego Twojego
Bóstwa. Dziękujemy Ci za Słowo, którym odwiecznie zamierzyłeś
stworzyć świat. Wraz z Tobą, dziewicza Matko, zatrzymujemy się w
zamyśleniu przed żłóbkiem, w którym leży Dzieciątko, dzieląc Twoje zadziwienie wobec nieogarnionej łaskawości Boga. Użycz nam Twoich oczu, Maryjo, abyśmy wniknęli w tajemnicę ukrytą w kruchym ciele Twego Syna.
Ucz nas rozpoznawać Jego oblicze w dzieciach każdej
rasy i kultury. Wspomóż nas, abyśmy byli autentycznymi
świadkami Jego przesłania pokoju i miłości, by ludzie naszych
czasów naznaczonych wciąż wielkimi konfliktami
i przemocą umieli rozpoznać w Dzieciątku, które trzymasz
w ramionach, jedynego Zbawcę świata, niewyczerpane
źródło prawdziwego pokoju, którego tak bardzo pragnie każde ludzkie serce.
Amen.

ŹRÓDŁO NASZ DZIENNIK NR 79 6133 STR. 17

 

 

Warunki nabożeństwa
pięciu pierwszych
sobót miesiąca
w intencji wynagradzającej
Niepokalanemu Sercu Maryi

1. Spowiedź

2. Komunia Święta

3. Część Różańca

4. Piętnastominutowe rozmyślanie
nad wszystkimi tajemnicami
różańcowymi albo nad jedną
wybraną tajemnicą